Zainteresowanie znaczkami pojawiło się samo - mam na myśli to, że nie znam osobiście nikogo, kto zbiera, więc nie miałem możliwości "zarazić się" widząc czyjąś kolekcję. Po prostu lubię przedmioty z drewna. A zbieranie znaczków dodatkowo mobilizuje mnie do chodzenia po górach.

A mobilizować się do dużej aktywności fizycznej muszę z powodu choroby, która przytrafiła mi się na początku roku. A że uwielbiam chodzić po górach, a dodatkowo - mam je na wyciągnięcie ręki - to mobilizowanie się do ruchu przychodzi mi z łatwością. A poza tym, znaczki powiesiłem sobie na ścianie w biurze i mam nadzieję, że może kogoś zachęcą do wędrówek. Ale na razie koledzy tylko podziwiają...Dodatkowym zachęceniem do zbierania znaczków jest dla mnie bardzo solidna strona internetowa, a także to, że inicjatywa "żyje", tzn. ciągle pojawiają się nowe znaczki i obejmują wiele krajów. Pierwszym znaczkiem był znaczek nr 48 z Praszywej w Beskidzie Śląskomorawskim (Czechy). Była w schronisku gablotka z pamiątkami i wydawnictwami, a znaczek prezentował się pośród innych pamiątek naprawdę ładnie i był w przystępnej cenie.