Co do pierwszego znaczka to było to planetarium w moim rodzinnym mieście Chorzowie. Drugi to Szlak ginących zawodów w Kudowie Zdrój. Jednak były to bardziej pamiątki odwiedzonych miejsc niż kolekcjonowanie. Dopiero trzeci znaczek był już zaplanowaną wyprawą w góry w celu zdobycia go tj. szczyt Skrzyczne i kolejnego dnie szczyt Klimczok. Od tego czasu każdy wyjazd rozpoczynam od zerknięcia na mapę znaczków turystycznych. Znaczki zbieramy cała rodziną - z małymi wyjątkami.