Do zbierania znaczków zachęcił mnie szwagier Marek, stwierdził że znaczki będą najlepszą pamiątką. Pierwszy znaczek został "zdobyty" na skoczni narciarskiej im. Adama Małysza gdzie był wielkim wyzwaniem dla mojej małżonki (strach przed kolejkami). Po kilku dniach wycieczek wraz z żoną jesteśmy w posiadaniu 20 znaczków, a apetyt na zwiedzanie wciąż rośnie.