Znaczkomanię zapoczątkowali moi rodzice. Dużo jeżdżą, zwiedzają - również w Czechach. Mój syn Adam - pierwszy znaczek zdobył  (mając 2.5 roku), w Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej. Tydzień później urodziła się Olka i od tego czasu wszystkie znaczki kupujemy razy dwa - bo każdy ma swoją tablicę kolekcjonerską. Jej pierwszym znaczkiem był znaczek z wrocławskiego zoo (jesteśmy z Wrocławia, więc w zoo dość często bywamy). Do lipca tego roku syn miał o jeden znaczek więcej, ale wykorzystując jego nieobecność podczas wakacji, Ola zwiedziła Muzeum Kolejnictwa i brakujący znaczek zdobyła.

Mapę miejsc znaczkowych czasem wykorzystujemy jako zbiór pomysłów na spędzenie weekendu w ciekawy i aktywny sposób. Dzięki znaczkom trafiliśmy np. do przepięknego Muzeum Papiernictwa w Grębocinie pod Toruniem. Gdyby nie było tam znaczka, to zapewne ominęlibyśmy to miejsce, bo każde z nas już w takim miejscu było. A tu niespodzianka - muzeum w odrestaurowanym XII wiecznym kościółku prowadzone przez parę pozytywnie zakręconych pasjonatów :)

W tym roku  zdobyliśmy 7 znaczków na Pomorzu nie licząc tych, o które prosiłam o wysyłkę. Dzieciaki połknęły bakcyla, a my nie musimy ich namawiać do zwiedzania - czasem to my - rodzice mamy lenia i dzieciaki nas wyciągają z domu ;).