Przygoda ze znaczkami zaczęła się w tym roku podczas wspólnego pobytu ze znajomymi w Czechach. Kolega, towarzysz wyjazdu kolekcjonuje znaczki już od dłuższego czasu. Od słowa do słowa i się wciągnąłem. Zaciekawiła mnie ilość i różnorodność dostępnych znaczków - zdecydowanie ciekawsza zabawa niż kupowanie magnesików na lodówkę. Co więcej, znaczki motywują do odwiedzania ciekawych miejsc i jest to namacalna pamiątka z pobytu. Fajnie, że są ujednolicone do jednakowego formatu - wygląda to estetycznie. Tablica korkowa z przyczepionymi znaczkami (wisząca na ścianie) wzbudza zainteresowanie każdego gościa, który na nią spojrzy. Większość mówi: "Fajne, nawet nie wiedziałem, że coś takiego jest".

PS. Pierwszy znaczek to Czeska "Stezka korunami stromu" nr 2421 - ważny bo pierwszy i kupiony jako prezent od żony :)