Pierwszy zebrałam sama, przy okazji wizyty w Panoramie Racławickiej. Wtedy jeszcze nie złapałam "bakcyla" znaczkowego. Dopiero po turnieju rycerskim w Czersku, szukając pamiątki z pobytu zauważyłam znaczek turystyczny. Wraz z partnerem szukaliśmy jakiegoś wspólnego hobby oraz pretekstu do ruszenia się po pracy z domu. Szukanie znaczków okazało się idealnym pomysłem i regularnym powodem do wycieczek poza Mazowsze. Aktualnie na koncie mamy 47 znaczków, po kolejnym tygodniu w górach mamy nadzieję iż ta liczba się zwiększy :-)