Co do mojej przygody ze znaczkami, zaczęło się to przez przypadek. Zbieramy z żoną magnesy z miejsc, które odwiedziliśmy. Jakiś czas temu byłem w Treblince i nie było tam magnesu, ale były znaczki, więc musiałem kupić bo nie byłbym sobą. No i teraz prócz magnesów rośnie nam jeszcze kolekcja znaczków turystycznych.