Moja przygoda ze znaczkami zaczęła się zupełnie przypadkowo, będąc na wakacjach nad jeziorem Dominickim (dawne Leszczyńskie), dostałem od Sołtysa reklamową mapę okolic. Na tej mapie znalazłem wieżę widokową w Siekowie, na którą też dotarliśmy rodzinnie i na płocie była plansza z informacją, że to miejsce posiada swój ZT 284 (nawet mam zdjęcie ten planszy bo tam był adres gdzie można kupić znaczek). Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że już wpadłem jak śliwka w kompot, o tym dowiedziałem się dopiero w Przemęcie. Bo tam też udaliśmy się do Centrum Kultury, żeby kupić/zobaczyć czym są te znaczki. Kiedy zobaczyłem, że są drewniane (mój św. pamięci dziadek z Rawicza był kołodziejem z zawodu, wszczepił we mnie miłość do drewna i nauczył, że wszystko można naprawić i "z majsterkować"), to musiałem je kupić, wziąłem od razu wszystkie 3 dostępne. Żeby być uczciwym ze swoim sumieniem pojechaliśmy do kościoła św. Jana Chrzciciela (ZT 282) aby go zobaczyć, ostatni z trzech punktów czyli wieże widokową w Kaszczorze (ZT 283) zwiedzimy w te wakacje, będąc znów w Dominicach. Potem godzinami siedziałem nad mapą patrząc gdzie są te miejsca i odtwarzałem sobie gdzie już byłem, wspominając jak tam było...