Jak się znalazły znaczki w naszym życiu? Zupełnie przypadkiem. Zazwyczaj z moich i męża górskich podróży kupowaliśmy rodzicom jakiś magnesik i przy okazji również sobie. Zawsze "namęczyłam" się, żeby znaleźć coś jak najmniej tandetnego, aż tu nagle w tamtym roku w Bieszczadach, przy kasie do PN, w budce zobaczyłam znaczek Połoniny Wetlińskiej. Ładny, estetyczny, drewniany... zmiótł wyglądem całą konkurencję magnesów, które były dostępne obok... i tak już zostało. Postanowiliśmy z mężem zbierać znaczki ze schronisk górskich i gór:) Przez covidowy czas udało nam się kupić 11 znaczków - czyli praktycznie wszędzie, tam gdzie dotarliśmy. Podsumowując: Państwa znaczki, to bardzo estetyczna alternatywa dla magnesów:)