Nasza historia ze znaczkami turystycznymi zaczęła się całkiem niespodziewanie w zeszłym roku. Jadąc na wakacje nie mieliśmy kompletnie pomysłu co zwiedzić, zobaczyć, gdzie się wdrapać na górę. I tak zdecydowaliśmy się na wejście na Szczeliniec. Kiedy dotarliśmy do schroniska, kupując kawusie mój mąż stwierdził, że zna te znaczki a mi wpadły w oko bo lubiłam zawsze mieć pieczątkę z danego miejsca więc  zgodziłam się na znaczek :-)  Jak się później okazało ominęła nas okazja posiadania dwóch znaczków z jednego miejsca ale to z czystej niewiedzy kupiliśmy tylko jeden. Po powrocie do hotelu zaczęłam szukać czytać i sprawdzać gdzie są kolejne znaczki i tym samym urodził się nam cudowny plan wycieczki - kopalnia złota, twierdz Kłodzko i Srebrna góra, szlak ginących zawodów itd. Udało się również zdobyć dwa znaczki czeskie :-)
Nie dawało mi spokoju, że nie słyszałam żeby u nas takie znaczki można było znaleźć i nagle bummm. Mój mąż dostał olśnienia, telefon z wakacji do pracy i okazuje się, że w Strzelnie też są znaczki. Wiedział, że w muzeum można je nabyć :-) ale nie wiedział, że to taka frajda zdobywać kolejne i kolejne, więc zdobyliśmy po powrocie kolejne nasze lokalne znaczki :-).
W tym roku wybieramy się w okolice Karpacza i plan wycieczki = mapa znaczków turystycznych.