Dopiero zaczynamy swoją przygodę ze znaczkami. Jestem mamą sześcioletnich bliźniąt i bardzo chciałabym im wpoić zamiłowanie do wędrówek, może również jakąś pasję kolekcjonerską - by mieli w życiu jakąś miłostkę, jakieś zainteresowania, szerokie horyzonty... W naszym posiadaniu jest dopiero znaczek z wrocławskiego ZOO. Dotychczas kolekcjonowałam chłopcom monety okolicznościowe z miejsc, w których byliśmy - wydawało mi się to o niebo praktyczniejsze, lepsze i przyjemniejsze niż inne, często - po prostu - bzdurne pamiątki.

Czasem dochodziły do tego badżiki. Kiedy znalazłam wzmiankę o znaczku turystycznym (na profilu Facebook wrocławskiego ZOO) niezwykle mnie to zaciekawiło i ujęło, sama nie wiem dlaczego. Jakoś tak zupełnie niewytłumaczalnie skojarzyło mi się z pięknym i cudownym dzieciństwem (może głupie, ale tak było)... No i zbieramy. 

Zgłosiłam nawet w Starostwie Powiatowym propozycję, by i Trzebnica włączyła się do tej znaczkowej akcji - ale na razie bez odzewu... Muszę też dodać, iż wycieczki, które organizuję swoim dzieciom zwykle wiążą się z tym, że wcześniej je wygrałam (zazwyczaj wejściówki), gdyż zwyczajnie mnie nie stać na podróżowanie (chociaż to kocham). A wrażenia kapią potem na bloga: http://pisanka-jean.blogspot.com/