Razem z mężem zwiedziliśmy wiele miejsc w Czechach, Polsce i Niemczech, ale nie interesowaliśmy się żadnymi "odznakami" czy "znaczkami turystycznymi", bo nie wiedzieliśmy że istnieją.

Zbierałam jedynie pocztówki i bilety wstępu. Pierwszy znaczek turystyczny kupiłam dla syna w Czechach na Wielkiej Destnej jako dowód jego wejścia na szczyt samodzielnie (było to w ubiegłym roku , a syn miał wówczas 6 lat). Natomiast pierwszy znaczek turystyczny w Polsce kupiłam w pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim. Ponieważ znaczki zbiera mój syn z miejsc w których był z nami, to właśnie z ubiegłych i tego roku brakuje nam zamówionych w centrali. Będzie miał już ich 11. Mam nadzieję, że rozwinie to jego zainteresowanie przede wszystkim podróżnicze, a przy okazji kolekcjonerskie.