Byliśmy na zamku Gniew z żoną i dwiema córkami. Szukaliśmy atrakcji turystycznych, bo padał deszcz. Trafiliśmy do muzeum kapsli. W sumie fajne, fajny entuzjastycznie nastawiony do zbieractwa pan je prowadzi. Przy wyjściu chcieliśmy coś kupić na pamiątkę, nie pamiętam kto, ale ktoś z nas zauważył znaczek. Zapytaliśmy co to jest. Pan nam wytłumaczył. Ponieważ jesteśmy metodycznymi zbieraczami doświadczeń to szybko w to weszliśmy. Bardzo fajna sprawa. Tylko szybko przyszło pierwsze rozczarowanie: na zamku nie ma znaczków! Teraz już wiem jak sprawdzić czy są znaczki przed odwiedzeniem atrakcji. Fajne jest to, że gdyby nie znaczki to do Tczewa bym w życiu nie pojechał. A spędziliśmy tam cały dzień!