Pojedyncze egzemplarze zostawiam sobie na pamiątkę z miejsca, w którym byłam. Pierwszy znaczek został kupiony na Słowacji, po przejściu Janosikowych Dierów i zdobycia szczytu Mały Rozsutec. To jak odznaka, że byłam i zdobyłam mimo trudnych warunków i kiepskiej pogody. Ja bardziej kolekcjonuję pieczątki, magnesy i fotografuję. Inne znaczki ofiaruję mojej koleżance, która je zbiera i zawsze staram się jakiś przywieść razem z kartkami pocztowymi i magnesem. Dziewczyna namiętnie zbiera i znaczki i  pocztówki. Pocztówek ma już ponad kilkanaście tysięcy, a i znaczków turystycznych przybywa i to z różnych zakątków.