Szczecin2018Spotkanie Regionalne w Zakopanem dla większości z obecnych rozpoczęło się już w piątek. Wielu z nas wyjechało z domów wcześniej, by jeszcze po drodze zahaczyć o znaczkowe miejsca. Chyba już nikt z nas nie potrafi jeździć prostą i najkrótszą drogą. No, cóż… to powikłania znaczkowego wirusa.

W piękne słoneczne sobotnie przedpołudnie spotykamy się na parkingu OW KABEL i samochodami udajemy się do Kaplicy Najświętszego Serca Jezusa w Jaszczurówce. Przewodnik tatrzański – pan Maciej Krupa przybliża nam historię zaprojektowanej przez Stanisława Witkiewicza kaplicy. I tu pierwsza niespodzianka – premiera ZT z jej wizerunkiem. Potem wracamy do OW i już pieszo wyruszamy na poszukiwanie innych budynków w stylu zakopiańskim.

Spacer rozpoczynamy od wizyty w Centralnym Ośrodku Sportu, gdzie w lutym 1962 roku odbyły się narciarskie Mistrzostwa Świata. Oglądamy Wielką Krokiew, która w czasie mistrzostw zgromadziła 100 tys. widzów, w czasach „małyszomanii” 50 tys., a w czasie mszy św. celebrowanej przez papieża Jana Pawła II było tam 300 tys. wiernych.

Spod Wielkiej Krokwi, Drogą pod Reglami (dawniej Droga Żelazna), przez Las Białego, który został zniszczony przez wiatr halny w grudniu 2013r., dochodzimy do willi Telimena i Pan Tadeusz. Podczas II wojny światowej w willi Pan Tadeusz prowadzone były rozmowy między NKWD i GESTAPO w sprawach prowadzonej polityki na okupowanych ziemiach polskich, a willa Telimena była placówką kurierów tatrzańskich.

Stamtąd udajemy się do willi Astoria (Dom Pracy Twórczej), która w latach 50-tych – 60-tych ubiegłego wieku była kluczowym miejscem spotkań kultury polskiej. Bywali tu m.in. Stanisław Lem i Sławomir Mrożek. To w tej willi przebywała Wisława Szymborska, kiedy dowiedziała się o przyznanej jej Nagrodzie Nobla. Potem przechodzimy pod zakopiański dom muzealny – Ornak, który w 2012 r. został uhonorowany dyplomem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Następny przystanek to willa Jutrzenka, gdzie mieszkała dama polskiej kuchni – Maria Monatowa. Obecnie willa jest siedzibą Miejskiego Ośrodka Kultury. Przez zrewitalizowany Park Miejski przechodzimy na Plac Niepodległości, dawniej Rynek, gdzie stoi postawiony w 1910 r. Pomnik Grunwaldzki. To na tym placu 30 października 1918 doszło do proklamacji Rzeczypospolitej. Mieści się tu również kino „Sokół” i dom narciarza Bronisława Czecha.

Ulicą Kasprusie wędrujemy do powstałej w 1902 r. willi Czerwony Dwór – teraz Centrum Kultury Rodzimej. To w tej willi mieszkał Stefan Żeromski, a pianista Artur Rubinstein poznał Karola Szymanowskiego. Potem idziemy do ATMY, która z biograficzną ekspozycją K. Szymanowskiego jest oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie. Z daleka oglądamy remontowaną willę Koliba i przechodzimy do powstałej w 1870 roku Willi za Wnukiem, która znana jest z tego, że jest to pierwszy budynek z mieszkalnym piętrem. Stamtąd przechodzimy do kościoła Św. Klemensa i na Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzysku. Tu spoczywa m.in. Kornel Makuszyński, Tytus Chałubiński i Stanisław Marusarz. I tu kończymy nasz spacer z przewodnikiem, któremu dziękujemy za wspólnie spędzony czas i przekazaną wiedzę. A ponieważ pan Maciej opowiadał bardzo ciekawie i chętnie odpowiadał na zadane pytania, myślę, że każdy z nas coś z tej wycieczki zapamiętał. Dziękujemy panie Macieju!

Mamy 2 godziny czasu wolnego, bo o godz. 16:00 zaplanowane jest spotkanie w OW KABEL. Więc szybko obiad, zakupy na Krupówkach i może jeszcze coś uda się zobaczyć…może nawet uda się wjechać na Gubałówkę i stamtąd „rzucić okiem” na góry i Zakopane, bo widoki na pewno są cudne. Słońce świeci, powietrze przejrzyste, upał prawie, a góry pięknie jeszcze zaśnieżone.

Zgodnie z planem o godz. 16:00 spotykamy się na tradycyjnych już: znaczkomaniaków rozmowach. Tematy różne, bo i znaczkowe, i nie znaczkowe. Jak to wśród dobrych znajomych. Teraz właśnie premierę mają nowe zakopiańskie znaczki, których aż trzy przygotowali dla nas organizatorzy. O jednym wiedzieliśmy od rana, ale ZT z Kasprowym Wierchem i Nosalem są dla nas prawdziwą niespodzianką. Wśród zgromadzonych szukamy głosów do czytania znaczkowych notek do audiobedekera. Nawet typujemy pewien głos, ale czy jego właściciel się zgodzi? A może znajdzie się ktoś chętny po przeczytaniu tego tekstu?

Oprócz niespodzianki znaczkowej była również smakowita niespodzianka. Alina i Roman przywieźli przepyszny, domowej roboty, chleb na zakwasie, a do niego domowy smalec i ogóreczki. Mniam… palce lizać. Dziękujemy.

Podsumowując: było super. Niech żałują ci, którzy z nami być nie mogli (przecież nie ma takich, którzy nie chcieli spotkać się ze znaczkową rodziną :-)). Wielkie dzięki dla Agaty, za pomysł i organizację spotkania. A dla pani Ewy i pana Roberta z OW KABEL specjalne podziękowania za ciepłe i rodzinne goszczenie nas przez ostatni weekend.

Edyta Domaradzka

 

Szczecin 2018