Listy i doświadczenia kolekcjonerów
13.09.2019 - Gabriela z Piotrkowa Trybunalskiego
Moja przygoda ze znaczkami rozpoczęła się w tym roku. Pewnego dnia będąc w bibliotece miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim, która niegdyś była synagogą, zobaczyłam znaczki z wizerunkiem naszej synagogi. Obok stojaczka ze znaczkami leżały ulotki. Po przeczytaniu jednej postanowiłam zacząć zbieranie znaczków. Obecnie mam ich już około 20 sztuk, głównie z Piotrkowa Trybunalskiego, ale nie tylko. Na stronie internetowej znaczki turystyczne.pl sprawdziłam, czy są też znaczki z miejsc, w których byłam w ubiegłym roku i dlatego postanowiłam je zdobyć.
2.09.2019 - Anna z Bielska-Białej
Moje zainteresowanie ZT nie wiąże się z żadną wyjątkową historią. Jestem mieszkanką Bielska - Białej i sąsiedztwo pięknych okolic natchnęło mnie do pieszych wędrówek po górskich szlakach. W jednym ze schronisk natknęłam się po prostu na znaczek turystyczny, choć szczerze muszę przyznać - nie pamiętam, który był pierwszy. Moja zbieracka natura nie pozwoliła mi jednak poprzestać na jednym znaczku - i tak od schroniska do schroniska, od znaczka do znaczka aż, będąc nad morzem dotarłam również do znaczków z latarń morskich i postanowiłam je również kolekcjonować.
2.09.2019 - Anna z Gdyni
Pierwszy znaczek zobaczyłam w Sali BHP Stoczni Gdańskiej w styczniu tego roku. Nie wiedziałam jeszcze wtedy co to jest i go nie kupiłam. Następny zobaczyłam w Muzeum Ziemi Puckiej i skojarzyłam, że już kiedyś gdzieś takie coś widziałam. Kupiłam i weszłam na Waszą stronę. Obecnie mamy 8 znaczków, które przywieźliśmy z naszych podróży. Jestem Wiceprezesem Klubu Turystycznego PTTK, więc dużo podróżujemy, zwłaszcza po Pomorzu. Rodzinnie "wypuszczamy" się głębiej w Polskę. W zeszłym roku były to Bieszczady, a w tym Góry Świętokrzyskie, Kielce i Sandomierz. Dużo podróżują także nasze córki harcerki. Nie kupujemy wszystkich znaczków z danej miejscowości, tylko wybieramy jeden, który najbardziej nam się podoba. Bardzo żałujemy, że w naszej ukochanej Gdyni nie ma żadnego znaczka, ale mamy nadzieję, że kiedyś się doczekamy.
2.09.2019 - Tomasz z Choszczna
W tym roku, w trakcie zdobywania szczytu Skopiec, zauważyliśmy (ja z żoną i synem) informację o znaczku ze Skopcem. Zaszliśmy do sklepu zakupić znaczek na pamiątkę, a jako że wędrowaliśmy trochę po górach zakupiłem następne w kolejno odwiedzanych miejscach. Bardzo podobała nam się ich grafika. Potem poczytaliśmy o nich więcej i okazało się, że związane są z ciekawymi miejscami nawet niedaleko nas, o których istnieniu nie wiedzieliśmy. Wydrukowaliśmy sobie wykaz wszystkich znaczków i postanowiliśmy odwiedzać miejsca znajdujące się w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. I tak, pojechaliśmy do Szczecina, który dość dobrze znamy i zwiedziliśmy trasy podziemne, co okazało się fantastyczną wycieczką dla naszej rodziny. Poleciliśmy też ją kilku znajomym. Teraz planujemy dalsze wyprawy, których inspiracją są Wasze znaczki. Cieszymy się również z możliwości zakupu znaczków z miejsc, w których już byliśmy, bo trudno byłoby nam do nich wszystkich wrócić - a tyle jeszcze do odkrycia ;)
2.09.2019 - Jakub z Nowej Suchej
Pierwszy raz trafiłem na ulotkę informacyjną o znaczkach na wybrzeżu, pierwszy znaczek to Hel początek Polski. Jest to idealna pamiątka z każdego z odwiedzanych miejsc.
27.08.2019 - Adam z Sandomierza
Moja przygoda ze Znaczkiem Turystycznym zaczęła się w tym roku gdy przebywałem w trakcie ,,długiego weekendu'' w Kotlinie Kłodzkiej i dwa pierwsze moje znaczki są z pierwszego dnia ,,wypadu'' ze Złotego Stoku, kupiłem je jako pamiątki zamiast magnesów. Dopiero wieczorem gdy wszedłem na stronę www.znaczki turystyczne to zobaczyłem, że tak do końca nie jest to tylko zwykła pamiątka, ale też niezła zabawa i przygoda. Przez kolejne dni to już korzystałem z mapy znaczków i zacząłem ich szukać aby je zdobyć, ale niestety części albo nie było, albo punkty sprzedaży ze względu na okres świąteczny były zamknięte. W każdym razie ,,zaraziłem'' się znaczkiem turystycznym i następny mój urlop planuję już z mapą znaczków aby ich jak najwięcej zdobyć i oczywiście zwiedzić owe miejsca.
21.08.2019 - Roksana z Łodzi
Od dziecka co roku wyjeżdżam razem z rodzicami w góry - nie tylko do zatłoczonego Zakopanego, ale także w inne, mniej znane pasma polskich szczytów i wzniesień. We trójkę zawsze podziwiamy krajobrazy i staramy się korzystać jak najlepiej z każdych wakacji i dłuższych weekendów. O Znaczkach Turystycznych dowiedziałam się 3 lata temu, tak naprawdę zupełnym przypadkiem. Natknęłam się na nie po raz pierwszy w Beskidzie Żywieckim, a dokładniej na Hali Lipowskiej. Z początku uważałam je jako formę jednorazowej pamiątki - okej, mały drewniany krążek, można go gdzieś powiesić, więc czemu by go nie kupić. W każdym schronisku jakaś oryginalna pamiątka się znajdzie. Jednak im więcej informacji o Znaczkach odnajdywałam, tym bardziej byłam zaciekawiona ideą oznaczania w ten sposób ważnych, ciekawych miejsc nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Zaczęłam więc wyszukiwać ich coraz więcej.
Więcej informacji
21.08.2019 - Joanna z Wrocławia
Jeśli chodzi o zainteresowanie znaczkami, to na pierwsze natrafiliśmy będąc z dziećmi w Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej w niedzielę. Początkowo zakupiliśmy jako pamiątkę, dopiero w domu doczytaliśmy karteczkę i zdecydowaliśmy rozpocząć zbieranie. Okazało się, że część pozycji już było przez nas odwiedzonych, ale też część ciągle widnieje jako do odwiedzenia, a chęć zdobycia kolejnych znaczków to dodatkowa motywacja odwiedzenia nowych miejsc, szczególnie w przypadku starszego syna, który często ma problem wybrać się z domu dalej niż jego najbliższe okolice.
20.08.2019 - Adam z Wrocławia
Nasza rodzina uwielbia piesze wędrówki. Nasi dwaj synowie: 10 – letni Krzyś i 7 – letni Franek to „urodzeni piechurzy”. Staramy się w dzieciach zaszczepić miłość do przyrody i ojczyzny – wolne chwile lubimy spędzać na górskich szlakach, w muzeach lub na wystawach. Z Wrocławia mamy niedaleko na Ślężę. Szczyt ten zdobyliśmy kilkukrotnie, raz nawet z młodszym synem w wózku. To tam, w 2016 roku na prośbę starszego syna kupiliśmy pierwszy Znaczek Turystyczny. Drugim w „kolekcji” był znaczek z nieczynnej już Kopalni Węgla Kamiennego w Nowej Rudzie. No i tak to się zaczęło.
Więcej informacji
19.08.2019 - Adam z Nowego Grodziska
W góry zawsze mnie ciągnęło, chyba od dziecka. Teraz mam 36 lat i mam już swoje dzieci i mimo, że jeszcze kilka lat temu musiałem nosić dzieciaki, to i tak mnie ciągnęło. Na początku jakoś tak się jeździło w te bardziej popularne miejsca, i jednego roku byliśmy w Siennej pod Czarną Górą, a w związku z tym, że nie zarezerwowałem wcześniej biletów do Jaskini Niedźwiedziej to stwierdziliśmy, że jedziemy wyciągiem na Czarną Górę, a następnie idziemy na pieszo do schroniska pod Śnieżnikiem. Taki przynajmniej był plan.
Więcej informacji
19.08.2019 - Marcin z Wrocławia
W naszym przypadku wyglądało to tak, że od około kilku lat w miarę możliwości czasowych i finansowych wyszukiwaliśmy zamki na dolnym śląsku, po czym udawaliśmy się na zwiedzanie następnie do zamków. Zaczęliśmy zwiedzać sztolnie, bunkry itd. z czasem chętnie też odwiedzaliśmy różnego rodzaju wieże widokowe, pałace, tamy, punkty widokowe, kościoły, ruiny i wszystko co cieszy oko i pozwala poznać swój kraj i nieco historii z nim związanej. W ten oto sposób po zwiedzaniu zamku Świny który zawsze omijaliśmy nie wiedzieć czemu trafiliśmy na wieże widokową na Wieżycy w Dobromierzu. Tam poznaliśmy P. Edwarda z którym zagadaliśmy dość mocno i zwróciliśmy uwagę na krążki drewniane pod koniec wizyty.
Więcej informacji
19.08.2019 - Joanna z Czyżewa
Pierwszy znaczek to No. 529 Muzeum Rolnictwa im.ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu kupiony dla młodszej córki Alicji i od tamtej pory zbiera ona, a my jej pomagamy. Przy okazji zwiedzamy różne ciekawe miejsca w Polsce. Już mamy trochę tych znaczków i na pewno będziemy wysyłać na Znaczek Kolekcjonera.
19.08.2019 - Tomasz z Bierunia
Przygoda ze znaczkami zaczęła się przypadkiem. W czasie jednego z weekendów i rodzinnych wycieczek zawitaliśmy do muzeum pożarnictwa w Mysłowicach. Tam po raz pierwszy zobaczyliśmy znaczki, zabraliśmy jednak tylko kartkę z informacją o tym co to jest, skąd się wzięło itd. Tydzień później wróciliśmy w to samo miejsce gdzie dzieci kupiły sobie pierwsze znaczki tj Muzeum Pożarnictwa i Muzeum Miasta Mysłowice.
Więcej informacji
19.08.2019 - Michał z Wrocławia
Jeśli chodzi o moje zainteresowanie, to muszę przyznać, że po raz pierwszy trafiłem na znaczki turystyczne w Schronisku na Śnieżniku przypadkiem. Znajomi i żona zamówili sobie po piwku, a dla mnie jako kierowcy i abstynenta była pamiątka na otarcie potu i łez :). Wydawał mi się lokalną pamiątką, ale po powrocie do domu doczytałem, że jest to jakby gra terenowa, która zachęca do poznania okolic miejsc bardzo znanych i odwiedzenia miejsc mniej znanych :) Od tamtej pory zacząłem dopytywać w odwiedzanych miejscach, czy jest ZT dostępny, a wycieczki ubogacałem o wizyty w miejscach "znaczkowych". Tym samym moje wycieczki górskie uległy znacznemu wydłużeniu. Wycieczki muzealne to w moim przypadku głownie zamki górskie, rzadziej muzea i sporadycznie miejsca współczesne.
Więcej informacji
15.08.2019 - Martyna z Wielunia
Jako pierwszy zakupiliśmy znaczek w Kopalni Złota "Aurelia" dwa lata temu, następny - dopiero w tym roku w Czarnolesie. Obecnie mamy ich 15, jednakowoż, niestety, nie nabyliśmy znaczków w wielu miejscach w Polsce, które zwiedziliśmy w ciągu tych dwóch lat, z uwagi na brak wiedzy o tymże kolekcjonerstwie. Dlatego też postanowiliśmy, jak pisałam w mailu, uzupełnić kolekcję o chociaż dwa znaczki, na razie jest to Łańcut. Skąd zainteresowanie? Otóż przypadkowo - znaczek wisiał w sklepiku kopalnianym i zachęcił nas swoją oryginalnością i przyjemnym wyglądem.
13.08.2019 - Paweł z Gądek
Jestem z żoną zapalonym turystą, do tej pory zbieraliśmy magnesy na lodówkę i przez przypadek kupiliśmy znaczek z Muzeum w Opatówku nr 512, ale nieświadomi zakupu znaczków nie kontynuowaliśmy tego hobby. Zawsze jednak był to magnes. Dopiero poprzez stronę FB mojego kolegi Adama „wpadłem” na stronę Znaczki Turystyczne i dowiedziałem się jak i czym to się je. Odwiedziłem co najmniej 80 miejsc znaczkowych, na 90 % mam magnesy, widokówki, bilety i zdjęcia – tutaj rzadko się fotografuje, raczej skupiam się na miejscach w których byłem. Ostatni 6 dniowy urlop zaowocował 20 znaczkami i mniejsza ilością magnesów niż do tej pory.
13.08.2019 - Agnieszka z Bydgoszczy
Jeżeli chodzi o znaczki to muszę przyznać, że to mój pierwszy (ZT 790)... koleżanka zbiera odkąd zaczęła się wspinać po górach i gdy zabrałam się z nią na wspinaczkę i zdobyłam swoją pierwszą górę, to chciałam mieć z tego wejścia pamiątkę.
13.08.2019 - Krzysztof z Opola
Nasza historia ze ZT rozpoczęła się w tym roku. Jako pierwszy został zdobyty znaczek z Biskupiej Kopy, jako nagroda dla dzieci za zdobycie szczytu. Od tej pory jest to już rytułał, że po wdrapaniu się na górę nagradzamy dzieci "medalem" w postaci ZT. Nagroda za Wielką Sowę jest wyjątkowa, ponieważ starsza córka (4 lata) zdobyłą ją całkowicie o własnych siłach, młodsza (2 lata) podróżuje w nosidełku ;)
13.08.2019 - Radosław ze Świdnika
Czy to można nazwać zainteresowaniem? Hehe planuje urlop pod mapkę ze znaczkami ;) - taki żart. Pierwszy znaczek kupilem na Słowacji (CHODNIK W KORONACH DRZEW) bo nic innego nie było w sklepie z pamiątkami, a drugi w Malborku.Zbieram drugi rok.
13.08.2019 - Dominika z Głowna
Moja historia ze znaczkiem turystycznym zaczęła się w sposób następujący. Na początku bieżącego roku postanowiłam (jako nauczyciel wychowania przedszkolnego) zorganizować wycieczkę dla dzieci do Muzeum Archeologiczno - Etnograficznego w Łodzi. Miała być to część realizacji priorytetów ministerialnych związanych z wychowaniem narodowym i patriotycznym. Dziękitemu dzieci zaskarbić sobie miały wiedzę nt. życia na polskiej wsi i jej obyczajów. Przy okazji tejże wizyty dostrzegłam w kasie muzeum znaczek turystyczny i od razu postanowiłam go zakupić jako pamiątkę. Kolejno zaczęłam w internecie wyszukiwać dalszych informacji na jego temat, miejsc, w których można go nabyć. Tak też moja przygoda ze znaczkiem turystyczny trwa nadal :-)
12.08.2019 - Anna z Katowic
Przygoda ze znaczkami dopiero się zaczęła, owa Telesforówka była pierwszym wypadem w góry jaki odbyliśmy z moim mężem, dzieckiem i psem. Wcześniej mąż nie przepadał za chodzeniem po górach, ale postanowił się dla mnie poświęcić i wyjechaliśmy na weekend do Brennej. Pierwszego dnia nie doszliśmy nigdzie, dziecko zrobiło się marudne, mąż nie spodziewał się, że tak ciężko mu będzie z dzieckiem w nosidełku, a pogoda stawała się niepokojąca, więc zrezygnowaliśmy z wędrówki i wróciliśmy do domu. Taki obrót sprawy bardzo zmobilizował mojego małżonka i drugiego dnia postanowił, że „gdzieś dojdziemy”. I tak zrobiliśmy. Z radości kupiliśmy metalowy znaczek, nie wiedząc o tym, że to z drewnianym jest więcej zabawy.
Więcej informacji
12.08.2019 - Grzegorz z Rusocic
Pierwszym znaczkiem był nr 19 Schronisko na Turbaczu, a zakupiony był już tak dawno że nie pamiętam kiedy. Miała to być pamiątka z pobytu w schronisku i została na tyle, że w schronisku byłem już kilkanaście razy. Wszystkie drogi na Turbacz są mi znane. Dopiero całkiem niedawno dowiedziałem się o tym iż można się w zbieranie znaczków dobrze bawić, a przy tym dużo zwiedzić.
3.08.2019 - Gabriela z Kraśnika
Co do historii, to dowiedziałam się o znaczkach zupełnie przypadkiem. Byliśmy w Muzeum Zabawek w Krynicy (31 lipca) i przy powrocie dopadłam do ulotek przy sklepie z pamiątkami. Patrzę, Znaczki Turystyczne i już wiem, że to jest to, podoba mi się. Pani sprzedawczyni przypadkiem usłyszała, jak chwaliłam się tym rodzinie i okazało się, że tutaj jest pierwszy znaczek. Najlepsza chyba była informacja, że najbliższy jest na Jaworzynie, gdzie wdrapaliśmy się dosłownie dzień wcześniej, a że ze mnie uparta bestia, to nie chcę prosić o wysyłkę, tylko wyleźć tam jeszcze raz i kupić sobie sama. Potem do kolekcji doszedł jeszcze znaczek z Ogrodów Biblijnych w Muszynie i z Muzeum Nikifora w Krynicy. Po powrocie do domu zapoluję na te z moich okolic, bo trochę tam ich jest, jak się okazuje.
25.07.2019 - Ewa z Łodzi
Totalnie mnie trafiło. Do tej pory od 15 lat zbieram kolekcjonerskie łyżeczki pamiątkowe z całego świata, magnesy i inne charakterystyczne bibeloty z odwiedzanych rejonów, ale te drewniane krążki ZT to ostatni wirus, na który zachorowałam i wcale się nie chcę leczyć tylko zarażam innych. Ku mojej uciesze mąż też wpadł po uszy, choć się zarzekał. Cudowny pomysł, te drewienka mocno intensyfikują nasze wojaże. Motywują, kierunkują znacznie nasze trasy, co w naszym przypadku jest bardzo istotne i pozwalają odkryć miejsca nieznane, których nigdy bez nich byśmy nie odkryli.
24.07.2019 - Arek z Rudy Śląskiej
Mam na imię Arek i pochodzę z Górnego Śląska. Mój pierwszy znaczek kupiłem na Zamku w Mosznej. Zawsze z każdej wycieczki przywoziłem do domu małą pamiątkę z napisem miejsca w którym byłem. Znaczki nadały się idealnie. Do tego dochodził fakt, że było to coś innego niż magnesy i pocztówki. Po zakupie kilku egzemplarzy przyznam szczerze że temat upadł. Ostatnio byłem w kopalni srebra w Tarnowskich Górach i znów zauważyłem Wasze znaczki.Kupiłem od razu dwa. Wszedłem na stronę, ściągnąłem aplikację. Zaprosiłem do zabawy mojego najlepszego kumpla. Efekt ??? Z ostatniej wyprawy do Raciborza przywozimy dwa drewniane medale. Teraz gdy gdzieś jedziemy najpierw oglądamy Waszą aplikacje. Jest tam sporo ciekawych miejsc, o których nie mieliśmy zielonego pojęcia. Na chwilę obecną mam 11 znaczków z Polski i jeden z Czech. Liczba może nie powala na kolana, ale mamy szczęście bo w naszym województwie znaczków jest całe mnóstwo.